poniedziałek, 20 czerwca 2011

Negro Indian pimp wy wife


Książka Darka Maszka "Negro indian pimp my wife" jest jedną z najbardziej szczerych książek o polskiej emigracji. Darek wielokrotny emigrant z wyboru opisuje w niej wieloletnie obserwacje,szczere do "Komorowskiego bulu". Kolekcja ludzkich charakterów, opisanych w tej książce wprost wyjętych z autokarów jadących do Anglii, Holandii czy Bóg raczy wiedzieć gdzie jeszcze, zmusza do pewnych przemyśleń. Darek trafnością opisów mógłby dorównać Renacie Mauer w czasach jej największej świetności, swoimi słowami dziurawi tarcze Polskiego społeczeństwa równie celnie, trafiając nie tylko w dziesiątki, ale czasami nawet w jedenastki. Zresztą wygląda to mniej więcej tak :

„Rozgrzane do czerwoności powietrze wisiało nad pustynnym miasteczkiem, wyciskając pot z najbardziej egzotycznych miejsc na ciele mieszkańców. Spod skórzanych kowbojskich spodni wylewał się rosół, do tego stopnia, że w największej sali miejscowego bałaganu smród bigosu ze spoconych dup dusił wszystkich od pokerzystów przez barmana i tutejsze prostytutki, które na samo wspomnienie pracy w dniu dzisiejszym krzywiły się jak diabeł pod kroplami święconej wody, tylko kamienne twarze miejscowych alkoholików pogrążone w grymasie nirwanowego snu zdawały się być obojętne na pogodę, bezrobocie, nudę, w związku z czym leżeli oni porozrzucani w obrębie całego miasteczka w mniejszych lub większych skupiskach, inni solo w przeczących prawom fizyki pozach i tylko w tych krótkich chwilach po wyjściu ze stanu medytacji ich wpatrzone w przestwór oczy mędrców odnajdywały drogę do najbliższego baru, sklepu, bezbłędnie niczym kompas we mgle.

Nagle dwu skrzydłowe motyle drzwi w wejściu do krainy rozkoszy zatrzepotały. Wielki jak niedźwiedź mężczyzna rzucił groźnie po całej sali wiązką morderczych spojrzeń od których drżały ręce, skurcze łapały w kark i więdły nawet największe siusiaki. Brak odpowiedzi z wnętrza budynku spowodował, że facet ów wystrzelił z pogardą zielona mele ze swych ust wprost na podłogę, wyznaczając w ten sposób granice swojego terytorium. Dostojnym krokiem zdobywcy podszedł do stolika przy którym, czterech kowbojów grało pokera.
- Cześć Dżejk, w końcu jesteś. – Przywitał mężczyznę jeden z grających w pokera kowbojów.
- Gdzie Rupert?- zapytał jeden z graczy.
- Rupert się powiesił. Podobno stara sodomizowała mu się z Indianinem. – Odparł stanowczo Dżejk.
- To jeszcze, żaden powód, - wtrącił się kolejny z graczy.- Pamiętasz jak gnaliśmy stado do Mountain Creek? Po trzech tygodniach spędu i atakowania własnej graby okazało się, że w czasie rozróby ktoś spalił tamtejszy burdel, podobno czarno biała jałówka do tej pory wysyła ci walentynki.
- Nie chcę o tym rozmawiać – rzekł szorstko Dżejk. –Zresztą podobno ten Indianin był czarny.
Zapadło długie milczenie, które odważył się przerwać dopiero Czarls.
-To już jest kurwa przegięcie, z czarnuchami jest jak z pedałami jak się ich nie zamyka w rezerwatach to będą sobie obciągać nawet pod kościołem. Zresztą podobno są tak chujowymi sąsiadami, że nawet Cyganie nie chcą z nimi mieszkać.
- Boga nie ma – Wtrącił Dżoszła.
-Bóg to chuj- Dodał Memfis i przeżegnał się całując medalik.
-Chłopaki wy już lepiej nie pijcie. Powiedział Dżejk. „

„Nad równiną ukrytą w skalistych górach usianą po brzegi trójkątnymi wigwamami unosiła się mgiełka napięcia. Wioska polskich Indian wrzała od debat i rozmów dotyczących obecnej sytuacji politycznej, wojna wydawała się nieunikniona w związku z czym dzisiejszego dnia miała zebrać się rada plemienna wodzów plemion rozrzuconych od Mc Donalds hills po Monsanto rivers. Wieczorem gdy wszyscy dostojnicy spotkali się razem przy ognisku obrad jako gospodarz pierwszy głos zabrał „oczy wzniósł ku niebu"
Bracia Indianie,
Wybraliśmy ten kraj jako spełnienie naszych najskrytszych marzeń, kiedy wsiadałem do PKS w Głuchołazach tydzień po podjęciu decyzji o wyjeździe, moje serce przepełnione było nadzieją, że kraj ów będzie naszą ziemią obiecaną. Dziś zaledwie kilka wiosen po ucieczce z kraju ojców muszę powiedzieć, że była to najgorsza decyzja w moim życiu. Całą drogę wierzyłem w Was, miałem nadzieje, że nie powielimy rodzinnych schematów w życiu na emigracji, jak że złudne to były nadzieje, jakże smutna okazała się rzeczywistość. Jeśli ktoś jeszcze nie wie czemu wszystkie wolne narody uważają nas za kretynów, czemu żyjemy tu udając Indian i na ochotnika daliśmy się zamknąć w rezerwacie, czemu nikt nie chce robić z nami interesów niech spojrzy na naszą marną egzystencje moimi oczami, oczami wodza zażenowanego działaniami własnego plemienia.
Nie mamy już o czym rozmawiać nie wygramy zbliżającej się wojny, nie mamy najmniejszych szans, a wiecie dla czego? Powiem wam bando kretynów. Przyjechaliśmy tu kilka lat temu, każdy z was ściągnął tu swoje rodziny i przyjaciół. To miasteczko miało być rajem wolnych ludzi, edenem poloni i co? I jak to teraz wygląda?
Pięć księżyców temu „Dwie stówy zaliczki” wziął dwie stówy zaliczki i przepadł jak kamień z „Przepadł jak kamień” miał mi położyć polbruk pod wigwamem kurwa jego mać, a teraz się dowiaduje, że od dwóch dni bawią się w jakimś burdelu, a ja nie mam ani pieniędzy, ani polbruku. Obiecałem, że będę się wami opiekował, ale ja już nie chce nawet was znać. Połowę z was oddałbym za pojarkę peta, a do drugiej połowy chętnie bym dopłacił, żeby ktoś was tylko stąd zabrał. Po co mi tacy ludzie reprezentujący sobą poziom baru mlecznego jak : „Litr berbeluchy”, który wchodzi do mojego wigwamu o czwartej nad ranem, niezrozumiałymi słowami prosi mnie o drobne, a jak się już go pozbędę muszę przeszukać wszystkie kąty i sprawdzać czy niczego mi nie ukradł, jego serdeczny przyjaciel „ Pomroczność jasna” ja nie wiem czy on wie gdzie w tej chwili się znajduje, przynieśli go na dworzec w Płońsku w takim stanie w jakim znajduj się do dzisiaj.
Polski raj na ziemi to zagłębie kłamstwa, nieróbstwa, łajdactwa sodoma przy tym to klub dżentelmenów onanistów. Taki „Człowiek pod kreską” nie przepracował tu nawet jednego dnia, przez trzy lata zgłębił na tyle język, żeby dogadać się z opieką społeczną, jeździ na zasiłkach i socjalach, a w święta w Polsce szastał dolarami jak krupier talią, dolarami z mojego portfela zajumanymi pięć minut przed wyjazdem, w dodatku piepszył tam takie bzdury, że nawet mi jest wstyd a słyszałem to z czwartej ręki. „Krwawy stolec” kolejny as w mojej talii do tej pory myśli, że to niestrawność, a przecież już dawno wysrał własną wątrobę. Junacy tacy jak : „Obstaw przy gwizdku”, „zawijam z grama”, „Blada ścieżka nieprzespanych nocy”, „Narwana bleta” , „Koruje od roku” „Tropiący kroplę”, „Dwa cztery na siedem”, „Zakurwiony do nieprzytomnośći” ręce mi po prostu opadają.
Na słowa te obruszył się wódź Indian północy „Pijany kierowca” i gdyby nie złapał go w porę „Polonez karo” pewnie tak samo jak w zeszły roku zaczął by się publicznie rozbierać i biegać po całej wiosce z gołą dupą strasząc dzieci, gdyż nie ukrywam przyjechał tu po kilku głębszych.„

"Do wigwamu znajdującego się poza obrębem wioski, wszedł młody chłopiec, spodziewał się znaleźć w nim szamana zajętego czynieniem czarów rzucaniem zaklęć, czy jakimś innym zajęciem wykonywanym przesz szamanów w swoich namiotach.
- Oczekiwałem cię „Za późno wyjęty”, duchy przodków, powiedziały mi, że przyjdziesz tu z problemem trapiącym Twoją duszę - Powiedział szaman wypuszczając z ust wielki obłok mleczno gęstego dymu.
- Tak szamanie, zapytać Cię o dwie bardzo ważne sprawy w moim życiu do rozwikłania, których potrzeba mi będzie Twojej mądrości.
- Mów więc śmiało.
- Jaki jest sens życia i dlaczego czasami wydaje się, jak bym ze swoją skło „blowjob queen” mówił dwoma językami?
- Cóż…- powiedział szaman, to nie są trudne pytania.
- Zacznę może od końca. Otóż twój ojciec „Stojący pod sklepem”, również nie dogadywał się z Twoją matką „Trzeźwe święta” więc skąd ty byś miał to kurwa potrafić, a co do sensu życia jest tylko jedna odpowiedź. :” HA, HA, HA, HA powiedział szaman po czym wyszedł z wigwamu i oddalił się w sobie tylko znanym kierunku. "

1 komentarz:

BizzMarker pisze...

kurwaaa! nie mogę z tego autora. jak tylko widzę DARIUSZ MASZEK to już się czuję porobiony. zwłaszcza, że twarz indianina sugeruje grubego fajka pokoju:)